Bienvienidos a Panama!

Oczekujemy z utęsknieniem na dalszy ciąg losów nowojorskiego burmistrza Erica Adamsa. Otóż nasz zdrajca ma dzisiaj spotkanie w sądzie federalnym, gdzie trumpistowscy prokuratorzy będą się starali przekonać sędziego Dale Ho, że ich decyzja o warunkowym wycofaniu zarzutów korupcyjnych i łapówkarskich przeciwko Adamsowi nie ma nic wspólnego z jego quid pro quo zgodą na pełną współpracę administracji miejskiej w anty-imigracyjnych operacjach Trumpa w NYC, w tym dostępu ICE do bazy danych osobowych nowojorskiego „NYC ID”. Na decyzję sędziego czeka również gubernatorka Nowego Jorku, Kathy Hochul, która „zastanawia” się nad usunięciem z urzędu naszego burmistrza. Czterech jego zastępców już podało się do dymisji w proteście o zdradę swojego szefa.

W międzyczasie dowiedzieliśmy się jak Administracja Trumpa radzi sobie z brakiem łóżek w amerykańskich aresztach ICE. Otóż wysyła deportantów, skutych kajdankami i łańcuchami, do Panamy. A wkrótce także do Kostaryki. Oba państwa zostały zmuszone do przyjmowania deportowanych z USA imigrantów szantażem interwencji militarnej jaki zastosował przeciwko nim Marco Rubio, udający od kilku tygodni Sekretarza Stanu. Prezydent Panamy, José Raul Mulino, oświadczył, że wysyłani do Panamy obywatele (jak na razie) Iranu, Indii, Nepalu, Sri Lanki, Pakistanu, Afganistanu i Chin, będą otrzymywać jedzenie i opiekę medyczną, zgodnie z umową którą Panama podpisała tydzień temu z Rubio.

Na razie nic nie słychać o Polakach aresztowanych podczas ostatniego weekendu. Być może deklaracja premiera Tuska, że Polska przyjmie swoich repatriantów z otwartymi ramionami została przyjęta przez trumpistów ze zrozumieniem, albo ICE przetrzymuje ich w więzieniu po to aby stali się jaskółkami planowanej „amnestii dla Polaków”.